

FuerteMente
Silny umysł,
silne ciało.
Projekt FuerteMente* powstał z potrzeby serca - dzielenia się ukojeniem i spokojem. Wierzymy, w prostotę. Wykorzystujemy medytację, ruch, oddech, a przede wszystkim obcowanie z potężną, surową naturą, aby wyciszyć, a zarazem wyostrzyć zmysły. Wiemy, że uważność, zatrzymanie się, ale i praca z ciałem to fundamenty do samorozwoju i dobrego życia.
Fuerteventura. Nieoczywista, dzika i pusta. Pozornie razi surowością i budzi ambiwalentne uczucia. Polaryzuje. Wyspa zyskuje przy głębszym poznaniu - jak każdy z nas. Oczarowuje spektakularną naturą, marsjańskim krajobrazem i pustynnością. Zaprasza do umiłowania spokoju, huku oceanu i odczucia nieograniczonej przestrzeni. Wolności. To wymarzone miejsce na "bycie tu i teraz", w naturze, ze sobą.
*Fuerte z hiszp.: dzielny, stabilny, silny, z mocnym charakterem. Wierzymy, że w każdym z nas, drzemie nieograniczona siła i potencjał. Mente: z hiszp.: umysł. Wraz z ciałem tworzą jedność - fundament, na którym możesz polegać.
Tak mówią
"Na początku nie byłam jakoś bardzo przekonana do sesji medytacji, bo kiedyś próbowałam z jakąś apką i jakoś mnie to nie przekonało, ale tym razem było zupełnie inaczej. To było świetne uspokojenie na zakończenie intensywnego dnia, super się po tych sesjach spało. Dodatkowo wzięłam ze sobą kilka ćwiczeń które teraz pomagają mi na co dzień ❤️ Ciężko wybrać jedną rzecz, która była najlepsza na campie, ale chyba właśnie ta otwartość całej grupy, nasz mindfulness wieczorny i super zajęcia pole ❤️. No i oczywiście jedzenie i Pani Liz za którą dalej tęsknię 🥹"
Kasia
"Służył mi codzienny sport, myślałam że nie dam rady fizycznie, ale było wszystkiego w sam raz! I oczywiście rozmowy, medytacja wieczorna, czy rozciąganie na bolące zakwasy."
Madzia
"Bardzo się cieszę że mogłam uczestniczyć w 1 edycji campu. To 1 taki wyjazd w samym kobiecym składzie i mam nadzieje ze nie ostatni. Bardzo podobało mi się że wszystkie się wspieraliśmy i nie było oceniania w żadnym aspekcie, Nasze rozmowy szczególne wieczorne dużo mi dały. Czułam się jakbym znała Was od dłuższego czasu 🥺. Fajnie by też było gdyby takie campy można było organizować również w różnych mniejszych w Polsce!"
Ola
"Ten wyjazd był dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, pełnym spokoju, luzu i autentycznego kontaktu z samym sobą i innymi. Na ogromny plus zasługuje brak presji – wszystko działo się w swoim tempie, bez pośpiechu i oczekiwań. Plan dnia był elastycznie dostosowywany do nastroju całej grupy. Vibe tego miejsca i ekipy był naprawdę niesamowity. Czułem się swobodnie, nawet stawiając swoje pierwsze kroki na macie do jogi czy podbijając fuertowskie 5-cio tysięczniki. Dziękuje również za praktyczne wskazówki i proste ćwiczenia w duchu "stressless", które z powodzeniem można włączyć do codziennego życia. Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia ponownie!"
Piotr
"Był to jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu! Przypomniał jak bardzo lubię spędzać wakacje, uprawiając sport, obcując z przyrodą (będąc w oceanie, czując fale i sól na twarzy). Obóz był idealnie dobrany, czas na pole dance, na surfing, ale także na odpoczynek i inspirujące rozmowy."
Magda
"Na campie było wyśmienicie, ale jak było po campie, jest największym świadectwem i sukcesem tego wyjazdu. A mianowicie po campie było zen, była energia, ochota do życia, do robienia, działania. Z równowagi nie mógł wyprowadzić mnie nikt ani nic, praca przestała męczyć, szef wkurzać, codzienność przestała przytłaczać, i szalałam w kuchni powielając kulinarne inspiracje zaczerpnięte od Cioci Liz."
Asia
"Było fantastycznie, czułem się jak pod grubym kocem zimą, ciepło i bezpiecznie. Służyły mi mała grupa, poczucie bezpieczeństwa, spokój i cisza. Joga była super fachowa, a do tego poznałem wiele nowych technik medytacji i (chyba) znalazłem swoją ulubioną. Uważam ze było to wspaniałe przeżycie."
Wojtek
"Na początku nie byłam jakoś bardzo przekonana do sesji medytacji, bo kiedyś próbowałam z jakąś apką i jakoś mnie to nie przekonało, ale tym razem było zupełnie inaczej. To było świetne uspokojenie na zakończenie intensywnego dnia, super się po tych sesjach spało. Dodatkowo wzięłam ze sobą kilka ćwiczeń które teraz pomagają mi na co dzień ❤️ Ciężko wybrać jedną rzecz, która była najlepsza na campie, ale chyba właśnie ta otwartość całej grupy, nasz mindfulness wieczorny i super zajęcia pole ❤️. No i oczywiście jedzenie i Pani Liz za którą dalej tęsknię 🥹"
Kasia
"Służył mi codzienny sport, myślałam że nie dam rady fizycznie, ale było wszystkiego w sam raz! I oczywiście rozmowy, medytacja wieczorna, czy rozciąganie na bolące zakwasy."
Madzia
"Bardzo się cieszę że mogłam uczestniczyć w 1 edycji campu. To 1 taki wyjazd w samym kobiecym składzie i mam nadzieje ze nie ostatni. Bardzo podobało mi się że wszystkie się wspieraliśmy i nie było oceniania w żadnym aspekcie, Nasze rozmowy szczególne wieczorne dużo mi dały. Czułam się jakbym znała Was od dłuższego czasu 🥺. Fajnie by też było gdyby takie campy można było organizować również w różnych mniejszych w Polsce!"
Ola
"Ten wyjazd był dla mnie wyjątkowym doświadczeniem, pełnym spokoju, luzu i autentycznego kontaktu z samym sobą i innymi. Na ogromny plus zasługuje brak presji – wszystko działo się w swoim tempie, bez pośpiechu i oczekiwań. Plan dnia był elastycznie dostosowywany do nastroju całej grupy. Vibe tego miejsca i ekipy był naprawdę niesamowity. Czułem się swobodnie, nawet stawiając swoje pierwsze kroki na macie do jogi czy podbijając fuertowskie 5-cio tysięczniki. Dziękuje również za praktyczne wskazówki i proste ćwiczenia w duchu "stressless", które z powodzeniem można włączyć do codziennego życia. Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia ponownie!"
Piotr
"Był to jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu! Przypomniał jak bardzo lubię spędzać wakacje, uprawiając sport, obcując z przyrodą (będąc w oceanie, czując fale i sól na twarzy). Obóz był idealnie dobrany, czas na pole dance, na surfing, ale także na odpoczynek i inspirujące rozmowy."
Magda
"Na campie było wyśmienicie, ale jak było po campie, jest największym świadectwem i sukcesem tego wyjazdu. A mianowicie po campie było zen, była energia, ochota do życia, do robienia, działania. Z równowagi nie mógł wyprowadzić mnie nikt ani nic, praca przestała męczyć, szef wkurzać, codzienność przestała przytłaczać, i szalałam w kuchni powielając kulinarne inspiracje zaczerpnięte od Cioci Liz."
Asia